czwartek, 8 października 2015

YA HABLO ESPANOL... UN POCO

Człowiek podobno uczy się przez całe życie. Szczerze, bez najmniejszej ściemy - bardzo mi się ta perspektywa podoba. Wbrew pozorom to nie jest tak, że uciekłam przed studiami, bo jestem leniwa i nie chce mi się zasuwać w książkach kolejne kilka lat. Wręcz przeciwnie - mnie to jara i sprawia mi przyjemność. Oczywiście, o ile uczę się czegoś, czego CHCĘ się uczyć, w czym widzę perspektywy na przyszłość. Tak właśnie jest z hiszpańskim - choć na początku odrobinę mnie przytłoczył (no sorry, skoro pojechałaś do hiszpańskojęzycznego kraju znając jedynie "hola"...) po dwóch miesiącach faktycznej nauki, w tym jednym miesiącu nauki (nazwijmy to) intensywnej, muszę przyznać, że jest to naprawdę piękny i ciekawy język. 


niedziela, 27 września 2015

NIE TAKIE AU PAIR KOLOROWE

Jako, że wybiły mi niedawno trzy miesiące (matko i córko!) pełnienia zaszczytnej funkcji au pair na obcej ziemi, stwierdziłam, że to już ten czas! Nareszcie mogę się trochę pomądrzyć! A tak serio, chciałabym jedynie podzielić się swoimi refleksjami, może niejako przestrogami dla osób, które teraz właśnie rozważają decyzję podążenia moją (i tysięcy innych dziewczyn oraz chłopców) drogą. Bo aupair nie takie kolorowe i usłane różami, jak mogłoby się wydawać.

tumblr

środa, 2 września 2015

OSTATNIE DWA TYGODNIE W ZDJĘCIACH + trochę popisane, wiadomo

Okej, pisanie idzie mi ostatnio jak krew z nosa, ale jestem naprawdę mocno zdeterminowana, aby to zmienić. Wielkimi krokami zbliża się rok szkolny, a co za tym idzie - więcej czasu wolnego dla mnie. Może właściwie nie tyle więcej, co po prostu nie będzie on tak "poszatkowany" jak teraz, co pozwoli mi nieco bardziej efektywnie go wykorzystać.

Teraz zajmuję się młodocianym od godziny, o której wstanie (czasem jest to 8, czasem 10) do 14.30-15, kiedy hostka wraca z pracy. Wtedy mam 2 godziny przerwy i o 17 dopiero dowiaduję się zazwyczaj, co z wieczorem. Ostatnio każdy z nich spędzam na opiece, więc dochodzi kolejne kilka godzin, 17-21. Czasem przychodzi któryś z kolegów, w ruch idzie PSP, więc teoretycznie jestem OFF, ale nie mogę nigdzie wyjść i w sumie niezręcznie jest mi zamknąć się w pokoju, więc tak się kręcę nie robiąc nic konkretnego. 

W roku szkolnym natomiast będę zaczynać pracę o 8, zawozić młodocianego do szkoły, gdzie zostaje do 17 (!), przywozić i zajmować się do wieczora. Różnicę czuć od razu, jeszcze dwa tygodnie. Trochę się jaram, bo plany mam duże.


poniedziałek, 17 sierpnia 2015

czasami nie da się inaczej, niż pod prąd

STUKNĘŁY MI DZIŚ DWA MIESIĄCE NA MAJORKAŃSKIM PADOLE

Pierwsze co chcę powiedzieć - wow! Szybko... Pomimo wszystkiego, o czym za chwilę napiszę, czas absolutnie mi się tu nie dłuży, wręcz wydaje się przeciekać między palcami jak szalony. To nieco dziwne, ponieważ bardzo tęsknię za bliskimi i nie mogę się doczekać aż ich zobaczę, z drugiej strony może wynikać z faktu, że jednak trochę obawiam się powrotu do Polski.

niedziela, 16 sierpnia 2015

kurs językowy on-line

Zawsze zastanawiało mnie, jak właściwie wygląda nauka języka obcego on-line i na ile jest skuteczna. Przekonałam się już niejednokrotnie, że treści podawane do nauczania w Internecie należy dzielić przez 2, a najlepiej przez 4, aby uniknąć możliwych rozczarowań i zdziwienia, że treści, jakie przyswoiliśmy nijak mają się do rzeczywistości. Szczególnie ostrożna w tej kwestii jestem, jeśli chodzi właśnie o języki. Korzystam jedynie ze stron polecanych mi przez osoby, które mają w tym temacie jakieś pojęcie.

Oczywiście, co innego nauka na własną rękę na podstawie materiałów zamieszczanych przez internautów, co innego kurs proponowany przez firmę posiadającą renomę. Z renomą jednak wiążą się koszty, a jak wiadomo - nauka języków sama w sobie do najtańszego zajęcia nie należy. Tym bardziej ucieszyła mnie nagroda za udział w konkursie, na który post (click) napisałam niedawno.

MIESIĘCZNY KURS JĘZYKA ANGIELSKIEGO ON-LINE na stronie ENGLISHTOWN. 

Dopiero wczoraj przypomniałam sobie o kodzie, który miał przyjść na mojego maila, a który otwierał właśnie dostęp do takowego kursu. 

Wstępem był test mający określić mój obecny poziom języka angielskiego, który można pominąć i samemu ten poziom określić. Byłam jednak ciekawa wyniku. 12-Upper Intermediate, wydaje się być okej.


piątek, 14 sierpnia 2015

zwiedzanko - DZIEŃ 2. (PÓŁNOCNO-ZACHODNIA CZĘŚĆ WYSPY)

Wspominałam już, że podróżowanie na Majorce jest niesamowicie przyjemne (wybaczając już nawet komunikacji publicznej)? Jakość dróg, nawet tych w najbardziej zapomnianych miasteczkach, które przemierza się w trzy minuty (dosłownie!) wciąż znacznie przewyższa (niestety) nasze realia. Bardzo czytelne oznaczenia dodatkowo ułatwiają sprawę. Nie wiem, może cwaniaczę, bo M. ma znakomity zmysł orientacji i dzięki temu ani razu się nie zgubiliśmy (no tak, mieliśmy też nawigację :D). Tak, czy siak - pomimo mniejszych i większych przygód oraz niewygód wciąż uważam ten dzień za najlepszy ze spędzonych na Majorce. Posłuchajcie...

W największym stopniu sugerując się przewodnikiem, który M. kupił jeszcze w Polsce na lotnisku zaplanowaliśmy sobie na drugi dzień zwiedzania całkiem ambitną trasę.

Palmanova - Palma (przejazdem) - Deia - Valdemossa - Sant Elm - Port d'Antrax - Palmanova


czwartek, 13 sierpnia 2015

uczucia, które można usłyszeć

Taką właśnie definicję muzyki znalazłam, szukając inspiracji dla tytułu tego posta. Stwierdzam, że trafia w sedno. Oczywiście, jeśli rozmawiamy o muzyce DOBREJ. Dającej do zrozumienia już w pierwszych taktach, że artysta, który ją stworzył, chce nam przekazać część siebie, nie tylko podwoić sumę na swoim koncie.